Strona głównaA to ciekaweKiedy zaczęliśmy się bać, czyli dzieje horroru

Kiedy zaczęliśmy się bać, czyli dzieje horroru

„Strach w Kulturze Zachodu XIV-XVIII w”. to pomnikowe dzieło wielkiego historyka francuskiego, wydane po polsku po raz pierwszy w 1986 roku, należące do kanonu literatury historycznej. Jest ono z jednej strony syntezą istniejących opracowań zjawiska „strachu w kulturze”, z drugiej zaś odrębnym autorskim głosem opartym na bogatym materiale źródłowym i mistrzowsko zinterpretowanym. Księga ta stała się dla mnie wstępem do licznych rozważań, a między innymi stworzyła potrzebę odpowiedzi na pytanie, kiedy strach wkroczył do literatury. Ten materiał jest dość pospiesznym, bo ograniczonym powierzchnią magazynu, biegiem przez dzieje horroru i grozy w literaturze.

Kiedy narodził się horror

Za chwilę powstania horroru jako gatunku literackiego uznaje się ukazanie się pierwszych powieści gotyckich czyli rok 1764. Spójrzmy, co wówczas się wydarzyło. Otóż na polski tron wstąpił Stanisław August Poniatowski, ostatni król Rzeczpospolitej, na tron Niemiec Józef II Habsburg, ale nie ci władcy wpłynęli na literackie prądy. W tym samym roku doszło we Francji do pierwszego z ataków nieznanego potwora, zwanego bestią z Gévaudan, która zabiła 104 osoby. To wydarzenie znacznie lepiej wpisuje się w konwencję, ale też nie o nie chodzi.

W roku 1764 wydano pierwszą powieść gotycką pt. „Zamek w Otranto” Horace`a Walpole’a. Z racji tego, że termin „gotycyzm” kojarzony był w XVIII wieku dość negatywnie (jako okres barbarzyństwa, ciemnoty), Walpole, obawiając się reakcji publiczności i krytyki, wydał książkę anonimowo w swojej własnej drukarni. Pierwszy nakład wyczerpał się już po paru dniach, pisarz wydał więc książkę po raz drugi. Tym razem autorstwo przypisując wymyślonej przez siebie postaci Onuphria Muralto, siebie zaś określając jedynie jako tłumacza „cudownie” znalezionego we Włoszech rękopisu z 1529 roku. Popularność powieści sprawiła, że już po dwóch miesiącach Walpole wydał ją po raz trzeci, sygnując ją już swoim własnym nazwiskiem. Niespodziewanie okazało się, że czytelnicy tęsknili do niesamowitości i fantastyki. Określenie ‚gotycki’ zaczęło być utożsamiane ze światem nadprzyrodzonym i obecną w nim grozą, której przeżywanie stało się dla publiczności czymś w rodzaju katharsis. Powieść zapoczątkowała nowy gatunek literacki zwany romansem grozy (lub – od podtytułu – powieścią gotycką) oraz pierwszą jego odmianę – zwaną odmianą historyczną.

Trzecie wydanie „Zamku w Otranto”

Epoka była mocno klasycystyczna, a tu nagle autorzy, bo za Walpolem postępowali następcy, zaczęli czerpać pełnymi garściami ze średniowiecza i odrzucili zimny intelektualizm. Okazało się, że szyszak mordujący chłopca w „Zamku” budzi wielkie zainteresowanie publiczności.

W 1794 roku Ann Radcliff publikuje „Tajemnice zamku Udolpho”, a dwa lata później powstaje „Mnich” – napisany przez 20-letniego Matthew Gregory’ego Lewisa w ciągu 10 tygodni. Ta ostatnia powieść okazała się bardzo brutalna. „Mnich” jest uważany za jedną z najbardziej drastycznych powieści gotyckich. Jest to również pierwsze dzieło przedstawiające mnicha jako złoczyńcę. W tym sensie utwór służył jako wzór dla przyszłych dzieł jak przykładowo „Katedra Marii Panny w Paryżu” Victora Hugo.

Ilustracja do powieści Ann Radcliff „Tajemnice zamku Udolpho”

Z tematyką paktów, gwałtów, kazirodztwa, motywu „Żyda wiecznego tułacza”, zrujnowanych zamków i obrazem hiszpańskiej inkwizycji, powieść jest właściwie miarą i kompendium gotyckiego stylu. Ambrosio, jako obłudny i ulegający własnym żądzom oraz oddający się seksualnym występkom za murami zakonów i klasztorów, jest bogato sportretowanym złoczyńcą, jak i uosobieniem sporej dawki nieufności w stosunku do Kościoła katolickiego. Cieszący się fatalną sławą „Mnich”, był bodaj najpopularniejszą lekturą czasów romantyzmu. Do fascynacji nią przyznawali się i Byron, i de Sade.

Efekt śniegowej kuli

Do tego momentu literatura nie przejmowała się strachem jako uczuciem, które chciałaby wywoływać. Jedak niezaprzeczalny sukces komercyjny powieści gotyckiej spowodował efekt śniegowej kuli. Autorzy twórczo rozwinęli możliwości, jakie stworzyła opcja budzenia grozy. Mary W. Shelley, osóbka niebanalna i niebojąca się zmierzyć z konwencją także w życiu prywatnym, zadebiutowała powieścią „Frankenstein albo: Współczesny Prometeusz” (1818), która do dziś uchodzi za jej najwybitniejsze, a z pewnością najbardziej znane dzieło. Pomysł Frankensteina narodził się latem 1816 r. podczas podróży po Szwajcarii (w okolicach Genewy), kiedy małżonkowie Shelley w towarzystwie Byrona i Johna Williama Polidori urozmaicali sobie zimne i dżdżyste wieczory (tzw. rok bez lata) wymyślaniem opowieści o duchach. Początkowo krytycy uważali, że „Frankenstein” został napisany przez mężczyznę. Kiedy jednak odkryto, że autorką jest kobieta, tradycyjne uprzedzenia wobec kobiet intelektualistek spowodowały, że większość współczesnych recenzentów oceniała jej powieści głównie jako romanse.

lustracja do „Frankensteina” z 1831 roku.
Strona z rękopisu Mary Shelley.

Siła i wyobraźnia jej pisania została określona przez niektórych recenzentów z wątpliwym komplementem, że miała „męski umysł”. Dzięki „Frankensteinowi” Mary Shelley stała się czołową twórczynią powieści gotyckiej oraz prekursorką literatury fantastyczno-naukowej. Trudno dziś uwierzyć, że współcześni myśleli, że powieść napisał mężczyzna, skoro fabuła opowiada o tym, że stworzone w laboratorium monstrum, odrzucone przez ludzi, domaga się stworzenia mu żony i dopiero, gdy spotyka się z odmową, rusza zabijać w bezsilnej złości. Czy na ten koncept mógł wpaść mężczyzna?

John William Polidori wprowadził do literatury motyw wampiryczny i do jego czasów jest on stale obecny w twórczych zasobach kolejnych pokoleń, ale dopiero XX wiek wprowadził wampiry do amerykańskiej szkoły. Polidori był lekarzem. Jego opowiadanie „Wampir”, w którym wystąpił główny bohater Lord Ruthven, zostało opublikowane bez zgody autora w kwietniowym numerze „New Monthly Magazine” z 1819 roku. Ku rozczarowaniu zarówno jego, jak i Byrona, „Wampir” został wydany jako nowe dzieło Byrona. Własna opowieść o wampirach Byrona „Fragment of a Novel” lub „Fragment” została opublikowana w 1819 roku w celu wyjaśnienia zamieszania, ale, na dobre lub na złe, „Wampir” nadal był mu przypisywany. Samobójcza śmierć Polidoriego wywołana była depresją i długami zaciągniętymi w wyniku uprawiania hazardu.

Portret Poldoriego

Kolejne kroki w rozwoju horroru jako gatunku poczynił irlandzki pisarz Sheridan Le Fanu.  W magazynie literackim  w latach 1871-1872 ukazywała się jego powieść „Carmilla”. Następne wydanie powieści miało miejsce już w roku 1872 w tomiku pod tytułem „W ciemnym zwierciadle” jako jedno z pięciu opowiadań tam zamieszczonych. „Carmilla” uważana jest za dzieło nowatorskie, wnoszące do tematyki wampirycznej nowy motyw wampiryzmu lesbijskiego. Szczególnie zakończenie wprowadza znany nam już powszechnie motyw walki z wampirami. Grobowiec wampirycznej hrabianki Karnstein zostaje otwarty i znajduje się w nim nienaruszone ciało Carmilli. Następuje eksterminacja wampira: jej ciało zostaje przebite kołkiem, głowa odcięta, a ciało spalone. Od tego momentu okolica nie miała więcej problemów z wampirami.

Pisanie horrorów nie wyszło autorowi na dobre, bowiem tak pełen był lęku, że zmarł na zawał serca.

Ilustracja „Carmilli”

Dopiero po Le Fanu nastał Bram Stoker i jego „Drakula”, a z nim obowiązujące do dziś wyobrażenie wampira. W zasadzie należałoby powiedzieć obowiązujące do czasów, gdy literatura amerykańska upiłowała mu zęby.

Bram Stoker, kolejny Irlandczyk, który lubił straszyć, słynny stał się dzięki gotyckiej powieści „Dracula” (1897), w której stworzył legendę hrabiego-wampira o imieniu Drakula. Na podstawie tej książki powstały wszystkie inne utwory literackie i filmy o tej postaci, która stała się jednym z bardziej znanych motywów literackich i kinowych oraz utrwalonym w kulturze popularnej wizerunkiem wampira.

Stoker napisał również powieść „Lair of the White Worm” (1911), opowiadającą o odkryciu jaskini będącej w starożytności miejscem kultu dla wciąż żyjących potworów. Spod jego pióra wyszły także bajki dla dzieci, baśnie, powieść fantastyczna „Jewel of the Seven Stars (1903) i opowiadania erotyczne. Późniejsze dokonania literackie Stokera nie dorównały popularnością „Draculi”; ich autor w zbiorowej świadomości zapisał się jako twórca jednego dzieła. Od jego nazwiska pochodzi nazwa nagrody literackiej przyznawanej od 1987 r. przez Horror Writers Association dla twórców literatury grozy – Nagroda Brama Stokera.

Do klasyki gatunku oprócz wymienionych należą: Howard Phillips Lovecraft (mitologia Cthulhu), Stefan Grabiński, Gaston Leroux („Upiór w operze”), Robert Louis Stevenson („Doktor Jekyll i pan Hyde”) i oczywiście Edgar Allan Poe. Ten ostatni wydobył powieść grozy ponownie na szczyty popularności po tym, jak tryumfy zaczęła święcić powieść realistyczna. Poe był też prekursorem powieści detektywistycznej, jednak duża część jego opowiadań zawierała element grozy. Jego najbardziej znane opowiadanie nosi tytuł „Upadek domu Usherów”.  Po raz pierwszy została opublikowana na łamach „Burton’s Gentleman’s Magazine” we wrześniu 1839 roku. Ten utwór jest postrzegany jako najlepszy przykład „absolutu” Poego, gdzie każdy element i szczegół są powiązane i istotne.

„Zagłada domu Usherów”,
ilustracja Aubrey Beardsley z 1894 r.

Lovecraft uważany jest za twórcę horroru science-fiction, nazywanego też horrorem kosmicznym. Zamiast wampirów i innych potworów straszą istoty z innych wymiarów. W opowiadaniach Lovecrafta nie ma Boga, a wszechświat rządzony jest przez istoty zwane Bogami Zewnętrznymi.

Polski wkład

Stefan Grabiński

Stefan Grabiński (1887-1936) był polskim pisarzem, przedstawicielem nurtu grozy w literaturze międzywojennej. Ten klasyk noweli fantastycznej, twórca horroru kolejowego, określany był czasem mianem „polski Poe” lub „polski Lovecraft”.
Jeszcze w okresie studenckim ujawniła się u niego dziedziczna gruźlica; doświadczenie śmiertelnej choroby, podobnie jak cechująca pisarza już od dzieciństwa żarliwa religijność, wywarły znaczący wpływ na kształtowanie się jego światopoglądu i programu literackiego.

Po ukończeniu studiów, poczynając od 1911 r. pracował jako polonista w lwowskich gimnazjach. Przeniesiony na emeryturę z powodu zaawansowanej gruźlicy, w 1931 r. zamieszkał w miejscowości kuracyjnej Brzuchowice pod Lwowem. Od tego czasu, pomimo odnoszonych sukcesów pisarskich, popadał w coraz większą nędzę i zapomnienie. Zmarł w skrajnym ubóstwie, opuszczony przez niemal wszystkich znajomych. Jest pochowany na cmentarzu Janowskim we Lwowie.

Grabiński był znawcą zagadnień z dziedziny parapsychologii, magii i demonologii. Inspirował się prozą uwielbianego Edgara Allana Poe, któremu poświęcił esej „Książę fantastów” (1931).

Największe uznanie zyskał jako nowelista. Zadebiutował w 1909 roku (wydanym pod pseudonimem Stefan Żalny) zbiorem opowiadań „Z wyjątków. W pomrokach wiary”, który nie zyskał jednak uznania krytyki ze względu na niewielką wartość artystyczną. Autor został dostrzeżony dopiero dzięki drugiemu tomowi pt. „Na wzgórzu róż” (1918). Sławę przyniósł mu „Demon ruchu” (1919) – cykl nowel grozy osnutych wokół motywu pociągu i stacji kolejowej. Zachęcony sukcesem, w krótkim czasie opublikował kolejne zbiory nowel, z których część stanowiły zamknięte cykle tematyczne: „Szalony pątnik” (1920), „Niesamowita opowieść” (1922), „Księga ognia” (1922), „Namiętność” (1930). Niektóre opowiadania Grabińskiego były także publikowane w ówczesnej prasie popularnej i literackiej.

okładka „Demona ruchu” Stefana Grabińskiego

Stworzył swoisty, rozpoznawalny styl literacki, oparty na zestawieniu tradycyjnej, realistycznej narracji z elementami języka poetyckiego. Charakterystyczne dla jego prozy są zapadające w pamięć fikcyjne nazwiska i nazwy miejscowości. Większość utworów pisarza zbudowana jest wedle podobnego schematu: w początkowo „zwyczajnym” życiu bohatera zaczynają pojawiać się zjawiska tajemnicze i niezwykłe, z którymi konfrontacja doprowadza go w zaskakującym finale do jego przemiany wewnętrznej lub, znacznie częściej, do zguby. Miejscem akcji większości opowiadań są prowincjonalne miasteczka, samotne budynki, zapomniane stacje kolejowe.

Najbardziej wyraziste motywy, powracające w kolejnych jego utworach, to: problem tożsamości, istnienie zaburzeń rzeczywistości lub rzeczywistości równoległych, życie pozagrobowe, fascynacja zdobyczami nauki i paranaukami, nadnaturalne przyczyny obłędu, fatalny demonizm kobiet (motyw femme fatale).

Co roku przyznawane są w Polsce Nagrody Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego, a jej jednym z najbardziej obiecujących laureatów jest Artur Urbanowicz.

Horror dziś

Dziś ludzie uwielbiają się bać, przyznaje to także autor horrorów Graham Masterton, który razem ze Stephenem Kingiem, Deanem Koontzem, Anne Rice, Joe Hillem (synem Kinga), Jackiem Ketchumem stanowią elitę międzynarodowego horroru.

Można jedynie obserwować mody na różne style powieści grozy i zdecydowanie przeważają dziś thrillery, które rezygnują z nadprzyrodzonych elementów na rzecz napięć psychologicznych. Czytając niektóre z nich, warto się zastanowić, czy nie wolimy zwykłego wampira od sąsiada psychopaty.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Grzegorz Kapla, Krwawa Toskania

Grzegorz Kapla: Krwawa Toskania

Grzegorz Kapla, Krwawa Toskania
Nowy tom z serii o Virionie Andrzeja Ziemiańskiego

Andrzej Ziemiański: Virion. Legenda miecza. Krew

Nowy tom z serii o Virionie Andrzeja Ziemiańskiego
Andrzej Ziemiański na Warszawskich Targach Fantastyki

Andrzej Ziemiański: Wszystko napisałem na trzeźwo. Prawie wszystko…

Andrzej Ziemiański na Warszawskich Targach Fantastyki
Katarzyna Kowalewska w studiu Fanbook.tv

Katarzyna Kowalewska: „Zawód spadkobierca” to moja ulubiona książka

Katarzyna Kowalewska: „Zawód spadkobierca” to moja ulubiona książka Katarzyna Kowalewska do pisania książek podeszła na poważnie, bo zaczęła od nauki, jak to robić, na kursie...
Tadeusz Zysk i Marta Mrozińska w studiu Fanbook.tv

Tadeusz Zysk i Marta Mrozińska: Warto czytać fantasy

Tadeusz Zysk i Marta Mrozińska w studiu Fanbook.tv
Antymaterii obawiam się mniej niż Internetu

LEM: W strachu przed antymaterią

Antymaterii obawiam się mniej niż Internetu - cytat z książki "Strach przed antymaterią" S. Lema
Maciek Bielawski Ostatni

Maciek Bielawski „Ostatni”

Maciek Bielawski Ostatni
0
Would love your thoughts, please comment.x