Strona głównaRecenzjaLubomir Baker recenzuje: Anna Sakowicz "Grzeczna dziewczynka"

Lubomir Baker recenzuje: Anna Sakowicz „Grzeczna dziewczynka”

To bardzo interesująca powieść o samodzielnej kobiecie, która jak wielu z nas zmaga się z problemami rodzinnymi. Nie są tu opisani tak powszechni i demonizowani w literaturze toksyczni lub przemocowi rodzice. Autorka ambitnie podjęła się tematu, który stanowi faktyczny, bolesny problem w wielu rodzinach i niełatwo się z nim mierzyć, bo dezorganizuje życie. Mama Mirki Świerk, która pisze pod pseudonimem Miranda Dobson, choruje na Alzheimera. Ta choroba jest nieuleczalna, a bliscy muszą codziennie mierzyć się z faktem, że chory coraz bardziej odsuwa się od świata, coraz mniej radzi sobie z codziennością, że trzeba go pilnować na każdym kroku, że trzeba go myć, przewijać, karmić. To egzamin, który jest nie do zdania, bo ile można nie spać, ile można być cierpliwym i jak długo można spokojnie patrzeć na kompletną dezintegrację kochanej osoby.

Annie Sakowicz udało się opisać ten realny, podkreślam z determinacją, problem łagodnie, z lekkim humorem i ciepłem. Jej bohaterka pomaga tacie na ile może w opiece nad matką, ale to niejedyne jej kłopoty. Bowiem do domu wprowadza się jej złośliwa, wredna i naprawdę nieprzyjemna babcia, która szykuje się do umierania, ale zanim umrze, chce jeszcze zadbać, by wnuczka znalazła męża. Tymczasem życie uczuciowe Mirki nie układa się. Wikła się w romans z innym pisarzem, ale nie ma pewności, czy on nie zdecydował się na ten związek tylko po to, by podnieść wyniki sprzedaży.

Teraz dwie sprawy, które mnie nurtują: czy naprawdę „żętyca” i „logorea” to nieznane słowa? Nieznane dla bohaterki, która jest pisarką i język to jej warsztat? I jeszcze jedna kwestia: „karpaccy górale”. Od czasów Józefa Korzeniowskiego i jego dramatu (1840 r.) chyba nikt tak o polskich góralach nie mówi. Wiem, czepiam się, ale jak książka mi się podoba, to chciałbym, by była idealna, a to naprawdę niezła powieść i dobrze napisana.

Będą Państwo zaskoczeni, ja też byłem, ale mam pewność, że redakcja i marketing wydawnictwa tej książki nie czytały. Skąd moja pewność? Otóż na stronie 173 pomieszczono następujący passus: „Gdyby nie kochali pisać, dawno przestaliby to robić, bo w tym całym marketingu związanym z książkami ginęła ich alchemia. Okładki stały się sztampowe i często infantylizujące treść, jakby wydawcy bali się przestraszyć czytelnika, że środek może być dla niego za trudny. Odczuła to szczególnie Miranda, bo przecież literatura obyczajowa i romanse przodowały w kiczowatych tworach. Z każdej okładki uśmiechała się bielą swoich zębów piękna modelka zachęcająca do sięgnięcia po książkę niczym z najlepszej reklamy proszku do prania czy pasty do zębów”. A teraz proszę zestawić tę opinię z okładką „Grzecznej dziewczynki”. Jest dokładnie taka, jak w opisie i nie ma nic wspólnego z treścią książki. Jak mówią matematycy: co było do udowodnienia.

Dodam dla porządku, że 3 (słownie: trzy) panie od redakcji i korekty nie wiedzą, że zamykamy laptop (nie laptopa) i jemy kabab (nie kebaba). Zaciskam zęby i trzymam kciuki za wszystkie autorki, które piszą wartościowe powieści, wsadzane w cukierkowe oprawy.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Irena Małysa w studiu Fanbook.tv

Irena Małysa: Babia Góra jest moja

Irena Małysa w studiu Fanbook.tv
Terry Hayes w studiu Fanbook.tv

Postanowiłem zarabiać mniej – mówi Terry Hayes

Terry Hayes w studiu Fanbook.tv
Stephen King Im mroczniej, tym lepiej

Im mroczniej, tym lepiej

Stephen King Im mroczniej, tym lepiej
Terry Hayes autor Roku Szarańczy i Pielgrzyma w studiu Fanbook.tv

Terry Hayes: „Rok szarańczy” – szpiegowski thriller z hollywoodzkim rozmachem

Terry Hayes autor Roku Szarańczy i Pielgrzyma w studiu Fanbook.tv
25 maja obchodzimy Dzień Ręcznika na cześć Douglasa Adamsa, autora książki "Autostopem przez Galaktykę".

Dzień Ręcznika

25 maja obchodzimy Dzień Ręcznika na cześć Douglasa Adamsa, autora książki "Autostopem przez Galaktykę".

Wacław Holewiński: A potem już tylko mgła

Wacław Holewiński i jego nowa powieść "A potem już tylko mgła" to szpiegowska historia z czasów powstania styczniowego
"Przypadkiem" - nowość Tima Jamesa, eksperta w dziedzinie komunikacji naukowej

Tim James: Przypadkiem. Jak największe (niezamierzone) odkrycia zmieniły świat

"Przypadkiem" - nowość Tima Jamesa, eksperta w dziedzinie komunikacji naukowej
0
Would love your thoughts, please comment.x