
Katarzyny Bondy nie trzeba miłośnikom kryminałów przedstawiać. Każdy z nich/z nas ma ulubionego bohatera: profilera Huberta Meyera, detektywa Jakuba Sobieskiego lub profilerkę Saszę Załuską. Do tej całkiem barwnej kolekcji dołącza teraz policjantka Lena Silewicz. Oczywiście – zgodnie z niepisaną zasadą budowania postaci tropiącej złoczyńcę w kryminale – nie ma lekko. Dlaczego? Ponieważ pochodzi z policyjnej rodziny: tata i bracia to także policjanci, więc przeważnie męskie grono policjantów niechętnie patrzy na córeczkę tatusia i siostrzyczkę braciszków. Mała Siela nie jest od nich gorsza, ale musi tego dowieść bardzo intensywną i skuteczną pracą.
Powołana do komórki, która wydaje się nikomu niepotrzebna, rwie się do ujawnienia tożsamości i złapania Nocnego Łowcy. Ten w bestialski sposób morduje kobiety w ich własnych domach, a jego zdziczenie narasta z każdą kolejną ofiarą. Ustalenia i starania Leny nie znajdują posłuchu u prowadzącego dochodzenie komisarza.
Czy pochodzący z bogatego domy podcaster okaże się sprzymierzeńcem czy wrogiem, czy trauma, którą Lena przeżyła jako młoda dziewczyna, pozwoli jej skutecznie działać, czy skostniałe procedury i wredna prokurator sprawią, że brutalny zabójca będzie bezkarnie grasować? Z tymi pytaniami mierzy się Mała Siela i my – czytelnicy.
Jest to kryminał, w którym akcja nie zwalnia i to dobrze. Zwarta konstrukcja czyni lekturę emocjonującą. Co mi przeszkadzało? Niemrawa, pozbawiona charyzmy postać komisarza, któremu przydzielono sprawę. Jest niby dobry w swoim fachu, ale wtopił się tło i przy energicznej protagonistce wychodzi na makaron bezjajeczny. Zakładam, że następne tomy przybliżą naszą znajomość z Leną, jej szefem, a także niecodzienną rodzinką. Zakładam też, że z Małej Sieli wyrośnie z czasem Siela nieco większa. Jeśli pamiętają Państwo „Winnetou” Karola Maya, to zanim nauczyciel wyrósł na Old Shatterahnda, był najpierw greenhornem, któremu trzeba było pokazać świat Dzikiego Zachodu i objaśnić zasady nim rządzące. Lena musi te zasady poznać albo je zmienić. Ciekaw jestem, którą opcję wybierze.
[płatna współpraca]