Strona głównaA to ciekaweKiedy umiera klasyk

Kiedy umiera klasyk

Istnieją takie postaci, o których nie myślimy w kategorii przeżytych przez nie lat, ale podziwiając dokonania, dzięki którym wydaje się, że będą żyć wiecznie. Na ich sądy powołują się inni, do ich dzieł odwołują się następne pokolenia. Z czasem nie zauważamy, że jakaś osoba, mimochodem, między jednym a drugim dziełem, stała się klasykiem. Gdy taka postać umiera, pierwsze, co przychodzi do głowy, to zdziwienie – tacy ludzie nie powinni ginąć i po prawdzie żyją nadal, tak długo, jak ich dzieła są żywo odbierane.
Do takich postaci należała amerykańska pisarka Ursula Le Guin, która właśnie zmarła w wieku 88 lat w swoim domu w Portland. Znakiem czasu jest, że jej odejście rodzina ogłosiła na Twitterze. Jej wydawca powiedział, że w ostatnich miesiącach była w złym stanie zdrowia, chociaż jej syn Theo Downes-Le Guin wyznał Reuterowi, że „jej umysł był do ostatnich chwil ostry jak brzytwa“ oraz że praktycznie do końca pisała, co nie jest dziwne, zważywszy na fakt, że na palcach jednej ręki można policzyć chwile w jej życiu, gdy nie pisała. Przygodę z pisarstwem zaczęła wcześnie, jako nastolatka, ale wtedy odrzucono jej opowiadania.

Kto wie, czy talentu do pisania nie odziedziczyła po wywodzącej się z Warszawy praprababce Paulinie Petroneli Krakowowej, która nie tylko prowadziła cieszącą się renomą pensję dla panien, ale także redagowała czasopismo „Pierwiosnek”. Wydawany w latach 1838-43, będący pierwszym polskim zbiorowym wydawnictwem tworzonym wyłącznie przez kobiety. Czasopismo miało charakter literacko-społeczny i wyrażało „ostrożnie nowatorskie” poglądy na rolę kobiety. Ten sam nurt już raczej w jawnej, feministycznej wersji odnajdujemy w przekonaniach praprawnuczki.
Pionierska feministka – Le Guin, przesuwała granice zarówno w pisarstwie, jak i sprawach społecznych. W słynnym liście z 1987 r. odmówiła napisania notki do antologii, w której nie było prac kobiet pisarek, mówiąc, że ton publikacji „jest tak pełen pewności siebie, wyłącznie męski, jak klub czy męska szatnia”. Zakończyła zaś: „Panowie, po prostu nie pasuję tutaj”.

„Wpłynęła na pokolenie i większość kobiet – pisarek przez inspirację i przykład, ale także na każdego mężczyznę, który ma ambicję pracować z science fiction i fantasy, by dążyć do czegoś więcej niż tylko zwyczajne formy.” – powiedział kanadyjski pisarz fantasy Guy Gavriel Kay. „Jesteśmy biedniejsi z powodu jej straty, tak jak byliśmy bogaci jej obecnością”.

Pierwsza okładka „Lewej ręki ciemności“
Tę polską okładkę powieści Le Guin wyśmiewano jako jedną z najgorszych.

Autorka ponad 50 książek, w tym poezji, krytyki, opowiadań i tłumaczeń Tao Te Ching,
Le Guin otrzymała nagrodę World Fantasy za całokształt twórczości i została „wielkim mistrzem“ pisarzy science fiction i fantasy z Ameryki. Jej wyróżnienia wykraczają poza granice gatunku: w 2014 r. została odznaczona Medalem National Book Foundation for Distinguished Contribution to American Letters w uznaniu za to, że przez ponad 40 lat przeciwstawiała się konwencjom narracji, języka, bohatera i gatunku, a także przekroczyła granice między fantazją i realizmem, aby wytyczyć nowe ścieżki dla literackiej fikcji”. Po otrzymaniu medalu powiedziała, że podzieli się tą nagrodą z innymi autorami fantastyki naukowej i fantastycznej „pisarzami, którzy przez tak długi czas byli wyłączeni z literatury, którzy przez ostatnie 50 lat obserwowali, jak piękne nagrody dostają wyłącznie tzw. realiści”. „Realizm to gatunek bardzo bogaty, który dał nam i nadal daje nam wiele wspaniałych historii“ – powiedziała Le Guin w „Guardianie” w 2016 roku. „Ale czyniąc ten jeden gatunek standardem jakości i ograniczając do niego literaturę zostawiliśmy poza poważnym rozważaniem wiele znacznie poważniej napisanej fikcji. W ten sposób zbyt wiele wymyślnych dzieci wylewano z kąpielą. Zbyt wielu krytyków i nauczycieli ignorowało – nieświadomie – jakąkolwiek fikcję poza realizmem”.

Le Guin opublikowała „Czarnoksiężnika z Archipelagu“ − pierwszą powieść z serii Ziemiomorze w 1968 r. Przedstawiła w niej czarodzieja Geda, którego magiczny talent spowodował wiele komplikacji trwających przez całe jego życie. Rok później wydała „Lewą rękę ciemności“, powieść science fiction osadzoną na planecie, na której mieszkańcy przyjmują atrybuty płci tylko w celach reprodukcyjnych. Można powiedzieć, że przewidziała kierunek, w jakim zmierza cywilizacja białego człowieka, zacierająca odmienności między płciami.
W latach 70. ukazały się wydania serii pionierskich powieści science fiction. „Wydziedziczeni“ to arcyciekawa powieść o stosunkach społecznych i, spłycając nieco temat, o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem. Akcja powieści rozgrywa się na rywalizujących planetach. Mieszkańcy jednej wywodzą się z rewolucjonistów, którzy sto kilkadziesiąt lat wcześniej wyzwolili się spod władzy kapitalistów i osiedlili na satelicie. Jako że wywodzili się oni z anarchistycznego ruchu, na planecie nie ma żadnego rządu, panuje formalna anarchia, ale faktycznie polecenia wydają komitety rewolucyjne. Ustrój przypomina nieco izraelskie kibuce.

Bohaterem powieści jest fizyk, który próbuje stworzyć uniwersalną teorię czasu. By zrealizować swe dążenia, musi polecieć na znienawidzoną przez swoich krajan planetę Urras, żegnany jako zdrajca. Tam odkrywa, że rozwinięte państwo kapitalistyczne także jest dalekie od ideału, i staje się działaczem podziemia, przez co musi uciekać z Urras przez ziemską ambasadę. Jednak zdobyta tu wiedza pozwala mu stworzyć dzieło swego życia – zasadę jednoczesności, dzięki której możliwy jest natychmiastowy transport materii do dowolnego miejsca wszechświata, a także działanie ansibla, urządzenia do natychmiastowej komunikacji. Warto zwrócić uwagę na ten artefakt, który wykorzystało później wielu pisarzy tego gatunku.

Inną niezwykle popularną powieścią autorki z tego czasu jest „Jesteśmy snem” (The Lathe of Heaven). Opisano w niej człowieka, który posiada niezwykłą zdolność wpływania na losy ludzkości poprzez sen. Przerażony swą mocą udaje się po pomoc do psychiatry, któremu udaje się nie tylko wzmocnić siłę rażenia głównego bohatera, ale próbuje, wpływając na sny swego pacjenta, samodzielnie sterować losami ludzkości. Na przykład problem przeludnienia reguluje za pomocą pandemii. Proszę porównać zbieżność pomysłu z przedostatnią powieścią Dana Browna pt. „Inferno”.

Trzecia powieść z cyklu Ziemiomorze, „Najdalszy brzeg” otrzymała nagrodę National Book Award w dziedzinie literatury dziecięcej, natomiast książki „Lewa ręka ciemności” oraz „Wydziedziczeni” zdobyły zarówno nagrody Hugo (amerykańska nagroda literacka przyznawana co roku przez uczestników Worldconu – World Science Fiction Convention, za utwory z gatunku sciencefiction i fantasy), jak i Nebula (Nebula przyznawana jest przez Stowarzyszenie Amerykańskich Pisarzy Fantasy i Science Fiction).

W 2004 r. pisarka zaatakowała kanał Sci Fi Channel za adaptację jej „Ziemiomorza“ w związku z obsadzeniem w roli Geda białego człowieka, gdy w książkach ma on „czerwono-brązową“ skórę. „Większość postaci w moich fantastycznych książkach science fiction, w których opisuję daleką przyszłość, nie jest biała. Są mieszani, tęczowi – napisała. „Biali są teraz mniejszością na Ziemi − dlaczego nie mieliby być nią nadal albo po prostu nie mieliby zostać wchłonięci przez większościową pulę genetyczną w przyszłości?”

Ursula K. Le Guin odbiera National Book Awards

Autorka była także energiczną bojowniczką przeciwko Google i Amazon. Prowadziła regularnie bloga, dzieląc się swoimi przemyśleniami na temat wszystkiego: od Donalda Trumpa („Jest w pełni stworzeniem mediów, jest medialnym celem. Jeśli odwrócisz aparat i mikrofon od niego i wtedy zwrócisz na niego uwagę, nic nie pozostanie – błoto – pisała w lutym), po swojego kota o imieniu Pard.

W 2015 roku uruchomiła internetowy warsztat pisania dla początkujących autorów po tym, jak zadeklarowała, że nie ma już energii na kolejną powieść. „Czytamy książki, aby dowiedzieć się, kim jesteśmy. To, co inni, prawdziwi lub wymyśleni, czynią i myślą i czują jest niezbędnym przewodnikiem dla naszego zrozumienia tego, kim sami jesteśmy i kim możemy się stać” – powiedziała.

„Była w powszechnym mniemaniu jednym z największych – jeśli nie największym – współczesnym autorem SF i fantasy. To bardzo smutny dzień” – powiedział jej wydawca.
Jej pisarstwo i poglądy z pewnością zasługują na miano pionierskich i rozszerzających horyzonty tego, co wolno powiedzieć. We właściwy dla prawdziwego fantasy sposób wskazywała kierunki, w jakich zmierza bądź może zmierzać ludzkość. Feminizm, zniechęcenie wobec kapitalizmu oraz temu podobne poglądy Le Guin nie tyle wchłonęła dzięki klimatowi intelektualnemu czasów, w jakich przyszło jej tworzyć – raczej odwrotnie – to ona go tworzyła, stąd określano ją pionierem, radykałem, osobą przecierającą szlaki. Na szczęście prywatnie nie uległa lewicowej, „kwiatowej” rewolucji i posiadała tylko jednego męża, trójkę dzieci, a w chwili śmierci była poczwórną babcią. Na język polski jej prozę tłumaczyli między innymi Lech Jęczmyk i Stanisław Barańczak. Jeśli mierzyć miarę sukcesu pisarza współczesnymi środkami, to najważniejsze są ekranizacje, których Le Guin doczekała się nawet w Japonii i co ciekawe, żadna nie budzi do końca zachwytów wiernych czytelników; oglądają, ale są raczej rozczarowanie filmami, nadal wolą książki. To prawdziwe zwycięstwo w czasach kultury obrazkowej. Podobnie jak kolejne wydania książek amerykańskiej autorki, które wydają się nie nudzić kolejnym pokoleniom czytelników.

Wszystkie cytaty z wypowiedzi autorki i jej wydawcy pochodzą z czasopisma „Guardian“, którego pisarka była stałą recenzentką i komentatorką.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Grzegorz Kapla, Krwawa Toskania

Grzegorz Kapla: Krwawa Toskania

Grzegorz Kapla, Krwawa Toskania
Nowy tom z serii o Virionie Andrzeja Ziemiańskiego

Andrzej Ziemiański: Virion. Legenda miecza. Krew

Nowy tom z serii o Virionie Andrzeja Ziemiańskiego
Andrzej Ziemiański na Warszawskich Targach Fantastyki

Andrzej Ziemiański: Wszystko napisałem na trzeźwo. Prawie wszystko…

Andrzej Ziemiański na Warszawskich Targach Fantastyki
Katarzyna Kowalewska w studiu Fanbook.tv

Katarzyna Kowalewska: „Zawód spadkobierca” to moja ulubiona książka

Katarzyna Kowalewska: „Zawód spadkobierca” to moja ulubiona książka Katarzyna Kowalewska do pisania książek podeszła na poważnie, bo zaczęła od nauki, jak to robić, na kursie...
Tadeusz Zysk i Marta Mrozińska w studiu Fanbook.tv

Tadeusz Zysk i Marta Mrozińska: Warto czytać fantasy

Tadeusz Zysk i Marta Mrozińska w studiu Fanbook.tv
Antymaterii obawiam się mniej niż Internetu

LEM: W strachu przed antymaterią

Antymaterii obawiam się mniej niż Internetu - cytat z książki "Strach przed antymaterią" S. Lema
Maciek Bielawski Ostatni

Maciek Bielawski „Ostatni”

Maciek Bielawski Ostatni
0
Would love your thoughts, please comment.x